Andrzejki
Komentarze: 5
Sobota 29.11.2003,Godzina około 13.15,Miejsce supermarket W2 ;D.
Jak co tydzień byłam na zakupach.Spotkałam tam dziewczynę z mojej starej,kochanej paczki,Agę pseudo Ziarnko :).Po krótkiej rozmowie zaproponowała mi ona spędzenie andrzejkowego wieczoru w gronie starych ziomów.Myślę sobie:Pewnie tak mnie zaprosiła,bo akurat mnie spotkała i głupio jej było,że wcześniej nie zadzwoniła,ale miło z jej strony.
O 13.36 dzwoni druga Aga pseudo Kajak :),czy nie mogłambym ja do niej pierwsza wpaśc,bo (tu cytuje) "jej się nie chce".Idę,więc do niej troszkę siedzimy i gadamy o naszym ciężkim zyciu nastolatek ;),a później wracam do domciu z Agusią i znów siedzimy i gadamy.
Okazało się,że Ziarnko też zaprosiła Agę do siebie i to niewiele wcześniej niż mnie.Kajaczek namówiła mnie (i moich rodziców) na tę imprezkę.
Pomyślałam sobie:W sumie,co mi zależy i tak nie mam nic lepszego do roboty,a tak to zobaczę się ze starymy kumplami,pośmieję się,usłyszę nowe plotki,może choć na chwilkę zapomne o problemach?
Jak kazała mi Aga tak też zrobiłam! I nie żałuję!Impreza była suuuuuuuuuuuuper (zresztą jak zawsze u Ziarnka)!
I po raz kolejny przekonałam się,że lekiem na całe zło są moi kochani przyjaciele.Buziaki dla nich :*
Dodaj komentarz