Archiwum kwiecień 2004, strona 1


kwi 08 2004 Dialogi szkolne część trzecia
Komentarze: 10

Polski:


-Wszyscy się zastanawiali czemu umarli-Kasia
-Umrzeli-ja
-Zdechli-Kinga

-Witamy Filipa!-Pani
-A dziękuje-Rafał

-Umie pani lewą ręką pisać?-Rafał
-Ja,nie-Pani
-Ja też,ale spróbuje-Rafał
-Rożu!Jak ty nawet prawą nie umiesz!-Maciek

-Zmuszenie Julii do zaręczyn-Pani
-To będzie drugi punkt?-ja
-Drugi-Kinga
-To będzie drugi punkt-Pani
-Aleeeeeeeeeeee jaaaazda-ja

-Maciek to w ogóle jest piękny...On to piwinien iść do tej szkoły dla modelek-śpiewa-"Jeszcze o tym nie wiesz..."-Szymon

-Umcykcyk-Maciek
-Maciek czujesz się niedobrze,czy jak?-Pani

-Romeo był gejem,dlatego nie kochał Julii.Parys go nie chciał-Szymon
-On był gejem czasami-Maciek
-Raz był,a raz nie-Szymon
-List ojca Lourentego-Pani
-On też był gejem-Szymon
-Proszę pani on też był gejem?-Maciek
-Słucham?-Pani
-Suchan to jest w domu!Chory jest!Nie zna pani Suchana?Przecież to pani uczeń!Skarżył mi się,że go pani nie odwiedza...

-W takich warunkach nie możemy pracować!-Pani
-To chodźmy na pole!-Szymon

-Podpisujemy się?-Szymon
-E nieeeeeeeeeeeeeeeeeeee...anonimowo!-Kasia

-Pani ma taki serdeczny uśmiech-Szymon
-Serdelkowy!-Filip

-Brzuch mnie boli,nic nie widzę!-Filip

-Proszę napisać,bo nie słyszymy!-Paulina
-Made in wioska-Pikuś

-Nie puszczę cię-Szymon trzymający moją ręke
-Odgryź jej ręke...na pamiątke-Filip

-Cisza!Twarze w kubeł!-Filip

Szymon rodaje kartki:
-Chce ktoś jeszcze jedną?-Szymon
-Daj mi będę mieć dla babci-Filip
-I mi,będę mieć dla siostry-Pani
-ma pani siostre?W jakim wieku?-Szymon


Geografia:


-To nie deszcz pada,tylko chmury płaczą...Kity mi w tej szkole wciskają...-Rafał

-Genitalnie!-zdanie Maćka na temat teorii passatów i antypasatów

-Jezusie!Moja inteligencja nie zna granic!-ja
-Zmieści się w pudełku...-Filip

-Bryza jest to wiatr zmieniający swój kiedynek w rytmie...-Pani
-Czacza!-ja z siostrą równocześnie


Angielski:


-Temat:"The white rabbit was looking at its watch" z czym wam się to kojarzy?-Pani
-Alicja w krainie czarów!-Wszyscy
-Matrix-Kasia

-Jaką ma fajną kieszeń-Pani
-Ja też mam taką-ja
-A ja nie mam takiej-Pani
-A ja nie mam spodni-Filip

Pani nam tłumaczy,że niektóre przymiotniki mogą być używane tylko do miejsc.Robimy ćwiczenie:
-Proszę pani,a czy może być łyse pole?-Filip

-No to o co się zakładamy?-Pani
-O flaszke-Szymon
-Nie no dobra...O co?-Pani
-A o co najczęściej zakładają się ludzie w Polsce?-Paulina


Historia:

-Dla mnie tu jest czysto...jak w oborze-Filip


Biologia:


-Co to jest?-Pani
-To jest prącie-Rafał
-Prącie to ty masz!A kwiatek ma pręcik!-Pani

-Piątka!-Pani
-Też kiedyś dostałam piątke z zadania...to były czasy-ja
-Piękne dni-Pikuś


WOS:


-Ten orzeł ma dwie głowy?-Pikuś o naszym godle
-Nie!Osiem-Pani

-Mam rozumieć,że Filip ma taką potężną prace,że musielibyśmy iść do domu ją podziwiać?-Pani
-Tak,tak,zapraszam!Wódki starczy dla każdego!-Filip

-Na następnej lekcji podam wam zagadnienia do mini sprawdzianu-pani
-Mini to może być spódniczka!-Szymon

Czytamy swoje zadania na temat patriotów:
-Adam Mickiewicz,Henryk Sienkiewicz,Tadeusz Kościuszko,Wisława Szymborska,Lech Wałęsa...-Kamil
-A niektórzy z nich już nie żyją...-Szymon
-Kazimierz Wielki...-ja
-Kazimierz Wielki wlazł do butelki,napił się wódki i był malutki!-Szymon
-Ja wybieram Milera Leszka,bo jest piękny i przystojny-Szymon

 

 

kiszkans : :
kwi 05 2004 Wszystko się pokręciło :(
Komentarze: 6

No w sumie u mnie nic nowego,stara bida :).Życie mi leci...Jeszcze wczoraj był wtorek,a tu dzisiaj poniedziałek...No i Zonk!

"Nic dwa razy się nie zdarza"

Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.


Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.


Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.


Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz przy ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?


Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć,
Miniesz - a więc to jest piękne.


Uśmiechnięci, współobjęci,
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.

Wisława Szymborska

No właśnie...To takie proste,a zarazem...przykre...Nie raz mam wielką ochotę wrócić do chwil...Tych szczęśliwych chwil...Teraz się wszystko komplikuje i niestety nie mogę tutaj powiedzieć o co chodzi,bo niektóre osoby nie powinny wiedzieć o różnych sprawach...Wszystko wywróciło się do góry nogami...A miało być tak pięknie...Ale co ja wam tu smuty pieprze!Będzie pięknie :].Musi być!

Bo nadzieja umiera ostatnia...

kiszkans : :
kwi 01 2004 Boże,ale ironia losu! 1 kwietnia
Komentarze: 6

Alez dzisiaj było śmiesznie :).Miałam dzisiaj angielski (oczywiście wszyscy wiedzą,że dodatkowy ;).Miałam na 16.50,a że mój braciszek w swojej nieskończonej dobrotliwości powiedział,że mnie zawiezie byłam spokojna,że zdąże jak wyjedziemy o 16.40.Oczywiście mój brat i ja jedziemy z Bartłomiejem (albo Bartoszem :P) K.-kumplem brata.Nie wiem co im odbiło,że Bartek K. mówił do mojego brata "Tato",a mój brat do niego "szwagrze",ale podobno ten typ tak ma...No i pojechaliśmy...Wyjeżdżamy już z naszego świetnego osiedla i pod kapliczką Bratek:o ku***...!!!I zgasł...Myślałam,że tam się skończe...Ale trzymałam się mocno...Mówię:Masz pieniądze na karcie?Brat:Zamknij się bucu,co chciałaś?( i w tym momencie przypomniałam mi się historia,gdy szłyśmy na przystanek i Kinga spytała się nas co to znaczy buc,bo ona tak mówi do brata i ojciec ją ostatnio opieprzył...Na co dusząca się ze śmiechu Dagmarka stwierdziła,że to na pewno nie znaczy Kocham cię...).W tym momencie wybuchłam...Wziełam telefon,a moja nauczycielka nie odbiarała.Wyszłam z samochodu i przez całą droge (a było jej kawał...) śmiałam się sama do siebie.Jeszcze dobiła mnie moja mama...Kazała mi złożyć sweter...Oczywiście tak go poskładałam,że lepiej już wyglądał przed "złożeniem".Oczywiście mama:Jak ty to składasz!Ja:Normalnie!Inaczej nie umiem!Mama:Chodź tu to cię naucze!I tak oto moja rodzicielka tłumaczyła mi skomplikowaną czynność zwaną pieszczotliwie składaniem ubrań (ściślej mówiąc chodzi o bluzki).Doris całą tę czynność podsumowała jednym zdaniem:To jest tak proste jak robienie dzieci!Ja tam nie wiem czy to takie proste,ale wierzę jej na słowo ;)No tak w ogóle chciałam pozdrowić Mikiego i przeprosić go za to,ze teraz z nim nie gadam,ale własnie pisze tę notke :)No i przy okazji pozdrowie jeszcze wszystkich :*

kiszkans : :